piątek, 26 czerwca 2015

#12- Zachód

Dziewczyny wyszły na dwór i się rozeszły. BloodFlame też zniknęła. Shadowstar dość długo jej szukała ale na próżno. Gdy miała wracać do domu zauważyła Flame siedząca na drzewie patrzacą w stronę Canterlotu i kryształowego zamku który stał w Canterlocie. Shadowstar weszła na drzewo i usiadła na gałęzi obok niej.
-Niezwykłe prawda?- spytała chcąc jakoś zacząć rozmowę. 
-Hę? A tak, tak... Zamyśliłam się...- odpowiedziała jej Flame i znów spojrzała na horyzont. Przez chwilę panowała cisza ale BloodFlame ją nieoczekiwanie przerwała.
-Czy czułaś kiedyś... Że powinnaś być teraz gdzieś indziej?
-No teraz czuje, że powinnam być w domu bo robi się zimno...
-Nie o to mi chodzi... Czujesz jakbyś musiała być teraz gdzie indziej, ale tego nie chcesz... Bo wiesz, że nie jesteś tam nikomu do szczęścia potrzebna...-powiedziała Flame nie odrywając wzroku od zachodzącego słońca.
-Nie... Raczej nie... A co się stał... Nie ważne... Nie zadawać głupich pytań.
-Tak... Choć do domu... Muszę ci o czymś powiedzieć...
                        To be continued...

czwartek, 4 czerwca 2015

#11-Kradzierz

Tak jak się umawiali spotkały się o północy pod biblioteką. Wszystkie miały przy sobie to co trzeba. ShadowStar przyszła ostatnia.
-Gotowe?-spytała BloodFlame dziewczyn.
-Jasne!-krzyknęły szeptem i się rozproszyły. ShadowStar poszła z BloodFlame na dach, Snowdrop była przed wejściem, LightningBolt czekała na znak od Snowdrop za biblioteką, LightRain latała nad biblioteką, a natomiast IceShine stała dalej od Snowdrop by strażnicy jej nie widzieli. Ubrały się w czarne stroję. Snowdrop podeszła do strażników stojących przy drzwiach.
-Snow idź do nich-szepnęła IceShine do Snowdrop.
-Oł.. okey...-powiedziała cicho i poszła do strażników.
-Co tu robisz mała klaczko? Biblioteka jest zamknięta-rzekł strażnik.
-Bo.. em... zgubiłam się...-powiedziała Snowdrop opuszczając głowę.
-Choć pomogę ci odnaleść dom-powiedział strażnik i poszedł z Snowdrop. Snowdrop zaczęła świecić rogiem na znak, że odciągnęła strażnika.
-Dobra... moja kolej...-powiedziała i podeszła do strażnika.
-Przepraszam... nie widział pan takiej klaczki niebieskie oczy, biała i włosy biało-niebieskie?-spytała IceShine.
-Tak.. właśnie poszła z moim kolegą. Zgubiłyście się?-spytał strażnik.
-Mhm...-powiedziała IceShine.
-Choć...-powiedział strażnik i poszedł z IceShine. Puściła laser nad głową dając znak, że droga jest czysta.
-Dobra... LightningBolt twoja kolej...-powiedziała do siebie ShadowStar. LightningBolt weszła do środka. Widziała wielu strażników stojących obok pamiętnika. Wzięła kasetę i puściła upadanie książki. Żołnierze poszli w stronę dźwięku. LightningBolt zamknęła ich w stercie książek. Nie podejrzewali żadnego kucyka, tym lepiej dla nich. LightningBolt wyszła i dała znak LightRain. Ona wleciała do środka i rzuciła granat dymny by sprawdzić, czy nie ma zabezpieczeń wokół książki. Niestety były. LightRain poleciała po ShadowStar i BloodFlame. One przedarły się przez lasery i powoli podnosiły szklaną obudowę. BloodFlame wzięła książkę, a zamiast niej położyła inną książkę. ShadowStar posprzątała bałagan i cała szóstka uciekła.
-Udało się!-krzyknęła IceShine.
-No ba!-rzekła ShadowStar.
-A co baliście się, że się nie uda?-spytała BloodFlame.
-Em..Um... może...-powiedziała Snowdrop.
-Jutro u nas w domu jasne?-spytała ShadowStar.
-Tak pewnie!-krzyknęła LightningBolt z LightRain i pobiegli do siebie. Następnego dnia wszystkie się spotkały w salonie.
-Dobra BloodFlame otwieraj!-krzyknęła ShadowStar. BloodFlame przyłożyła róg do książki lecz... nie otworzyła się.
-Jak to możliwe?!-krzyknęły wszystkie nawzajem. ShadowStar podeszła do książki.
-Dlaczego ona się nie otwiera...-spytała samą siebie. ShadowStar dotknęła książki nagle... otworzyła się... nikt w to nie wierzył, nawet ona.
-Skoro ty ją otworzyłaś... to ty ją przeczytaj-powiedziała BloodFlame do ShadowStar z uśmiechem.
-Dobra...-powiedziała i zaczęła czytać ostatnią stronę.




Witajcie kucyki!
Jak to czytacie, znaczy że moje zaklęcie zadziałało i zobaczyłyśmy przyszłość. Nie jesteśmy złe, że ukradłyście z biblioteki nasz pamiętnik i to wcale nie jest dziwne, że ty ShadowStar otworzyłaś ten pamiętnik. BloodFlame też mogłaś go otworzyć i to zrobiłaś, ale to ShadowStar ma go czytać. Więc dlaczego zniknęłyśmy? Bo teraz nasze dusze chronią więzienie RinonDie'a. Elementy Harmonii nie wiemy czy kiedykolwiek ktoś przejmie nad nimi kontrolę, ale wiemy że są bezpieczne. Pewnie teraz myślicie skoro wy zniknęłyście to dlaczego nie ma mojego zamku? Odpowiedź jest prosta. Bo tam są Elementy Harmonii, a żeby nikt tego nie zabrał ukryliśmy zamek z elementami tam, gdzie tylko nowi przedstawiciele elementów mogą do niego dojść. Snowdrop, LightRain, IceShine, LightningShine, BloodFlame i ShadowStar. Musicie ukryć ten pamiętnik. Strażnicy będą go szukać. Musicie to schować w sekrecie. Zanim ShadowStar skończysz to czytać. Zamek stoi w lesie Everfree. Nie mówcie nikomu. Mamy nadzieje, że mamy rację o tym co myślimy.
Żegnajcie kucyki!
Dawne władczynie Elementów Harmonii




ShadowStar zamknęła książkę i odwróciła się do dziewczyn. Nagle zatrzymała wzrok na Snowdrop. Patrzyła na nią jak na ducha.
-Dobra kucyki rozejść się!-krzyknęła ShadowStar i dziewczyny wyszły na dwór, poza Snowdrop.
-Ty... ty jesteś córką RinonDie'a?-spytała cicho Snowdrop.
-Tak... i tak wdałam się w ojca, ale nie jestem zła...-powiedziała ShadowStar i klapnęła uszy.
-Nie martw się... jestem pewna, że będzie dobrze...-powiedziała Snowdrop i się uśmiechnęła. ShadowStar odwzajemniła uśmiech i wyszły na dwór. Ale o tym już inny post.

To be continued... 


niedziela, 31 maja 2015

#10- ShadowStar przestań! Nie narażaj się dla nas!

ShadowStar nie mogła patrzeć jak BloodFlame chowa się przed strażnikami. Sama nie mogła polecieć bo by pokazała swój gładki boczek.
-Idziesz z nami!-krzyknął strażnik.
-Nigdzie nie idę!-krzyknęła ShadowStar.
-Na nią!-krzyknęli strażnicy i pobiegli w jej stronę. ShadowStar pobiegła w ich stronę. Prześlizgnęła pod nimi i pociągnęła ich za ogony by stracili równowagę.
-ShadowStar przestań! Nie narażaj się dla nas!-krzyknęła LightRain lecz ShadowStar nie posłuchała. Zaczęła się z nimi bić. Nie miała broni więc wytrąciła miecz od jednego z strażników i zaczęła się z nimi walczyć. Ostatecznie wygrała i ciężko oddychała.
-No i co? Nadal chcecie nadal walczyć czy dacie nam spokój?-spytała retorycznie strażników którzy byli ranni. ShadowStar była wykończona.
-Walczymy do końca!-krzyknęli strażnicy. Strażnicy jednorożce skierowali ogień na jej przyjaciółki.
-NIE!!!-krzyknęła ShadowStar i pobiegła w ich stronę. Kiedy strażnicy wycelowali magią w jej przyjaciółki skoczyła na promień i sama dostała.
-ShadowStar!-krzyknęły i popatrzyły na nią. ShadowStar wstała.
-Zostawcie moich przyjaciół!-krzyknęła i pobiegła w ich stronę. Strażnicy nie wiedzieli jak to możliwe, że przeżyła taki cios. Biegła w ich stronę. W końcu skoczyła nad nimi i ich przygniotła do ziemi. Oddychała bardzo ciężko.
-Posłuchajcie mnie uważnie... wiadomość dla tego który was przysłał. Jeśli zrobicie zamach na moje przyjaciółki... przysięgam, że zrobię wam to samo tylko że gorzej!-powiedziała wystraszonym strażnikom którzy uciekli. Z drzewa wyleciała BloodFlame, a ShadowStar zemdlała.
-Dziękujemy ShadowStar...-powiedziała BloodFlame i jedynie to usłyszała ShadowStar. Obudziła się w domu.
-Moja głowa...-powiedziała ShadowStar i wstała.
-Dziewczyny!-krzyknęła i zeszła na dół. Zobaczyła Snowdrop, LightningBolt, LightRain, IceShine i BloodFlame.
-Nic wam nie jest?!-spytała dziewczyn ShadowStar.
-Nie dzięki tobie-powiedziała IceShine.
-Jesteśmy ci winne podziękowania...-powiedziała BloodFlame.
-Ale wiecie, że to nie koniec... musimy się dowiedzieć co jest w tym pamiętniku...-rzekła ShadowStar patrząc na BloodFlame.
-Ona ma racje...-rzekła LightRain.
-Ale jak to zrobimy skoro ta książka jest chroniona przez strażników?-spytała IceShine.
-Mam pomysł...-powiedziała BloodFlame i zaczęła opowiadać im plan jak ukradną tą książkę.
-Wszystko jasne?-spytała BloodFlame.
-Tak!-krzyknęły wszystkie.
-Dobra więc o północy widzimy się pod biblioteką-powiedziała ShadowStar i wszystkie poszły do siebie.

To be continued...


#9- Snowdrop i mały duży problem

Gdy Flame szła lasem, usłyszała czyjeś kroki. Nie wiedziała czyje. Lecz po chwili zauważyła nad jeziorkiem białego jednorożca z piękną niebieską grzywą.

-Gdzieś już widziałam te oczy...- powiedziała do siebie BloodFlame. W tej samej chwili sobie o czymś przypomniała.
-No ale zaraz przecież ona miała inny znaczek...- dodała zauważając znaczek w kształcie płatka śniegu. Postanowiła podejść do kucyka.
-Ymm.. Przepraszam? Ty jesteś Snowdrop?- Spytała się a kucyk spojrzał na nią i się lekko cofnął.
-Emm... Tak..- Odpowiedziała jej niemal szeptem.
-Spokojnie nic ci nie zrobię... O ile się nie myle... Ty jesteś tą Snowdrop od śniegu?
-Hę? Nie... nie.. Snowdrop to moja ciocia. Mam po niej imię- uśmiechnął się kucyk.
-Mhm... Snowdrop była przyjaciółką mojej mamy- odwzajemniła uśmiech.
-Jestem BloodFlame- dodała. Kucyk wyraźnie przestraszony cofnął się bardziej.
-Blood...Flame? Ta od... od Sombry?- spytała Snowdrop lekko piskliwie.
-Ech.. Tak. Ale nie bój się... Nie jestem taka jak mój... ojciec..- odpowiedziała jej Flame. Usunęła swoją iluzje bo Snowdrop wiedziała kim jest.
-Tylko błagam nie mów innym! Proszę!- prosiła ją Flame.
-Emm... No dobrze...- powiedziała i podeszła.
-Choć. Poszukamy reszty.


Cała szóstka spotkała się przed miastem. Gdy Flame i Snowdrop podchodziły, Flame zauważyła, że Shadow coś jej pokazuje ale nie wiedziała o co chodzi. LightRain i LightningBolt patrzyły na nią jak na ducha. W tej samej chwili dowiedziała się o co chodzi. Zapomniała o iluzji.
-Tak tak wiem nie czas na to... Znalazłam Snowdrop.
-Mhm... Nie martw się przed nami nie musisz niczego ukrywać. Ale uważaj na inne kucyki- powiedziała LightningBolt. Dziewczyny zauważyły strażników z Canterlot'u. Kucyki spojrzały w stronę BloodFlame.
-Tu jest!- krzyknął jeden strażnik.
-Brać ją!- kazał innym drugi.
-No to mamy problem...- powiedziała BloodFlame. Wzleciała w górę i schowała się w drzewach.
-Świetnie... Po prostu świetnie...- powiedziała do siebie.

  To be continued...  

sobota, 30 maja 2015

#8- Złaź ze mnie!

Cała czwórka szła właśnie po ulicach PonyVille. Rozmawiały ze sobą gdy nagle pomiędzy nimi przebiegła cała chmara królików. Ponad połowa z nich niosła w łapkach jabłka.
-UWAGA!- krzyknął jakiś głos. Jednak nikt nie zdążył zareagować bo kucyk który krzyknął właśnie wylądował na ShadowStar przewracając ją.
-Shadow? Nic ci nie jest?- spytała IceShine.
-Złaź ze mnie!- powiedziała i kucyk który na nią wpadł się odsunął. Była to źółta klacz z czerwonymi włosami i znaczkiem w kształcie pioruna.




-Ups.. Sorki. Ale te króliki ukradły jabłka ze straganów!- powiedział kucyk.
-LightningBolt! Wszędzie cie szukałyśmy!- powiedziała LightRain.
-Dziewczyny to jest LightningBolt. Lightning, to są BloodFlame i ShadowStar- dodała.
-Hmm... Intrygujące imię. Czemu je zawdzięczasz?- spytała się Bolt Flame.
-Nie chcę o tym rozmawiać...
-Jasne... Widziałyście gdzieś Snowdrop? Niech ogarnie te swoje zwierzęta.
-Nie... Chyba nie- powiedziała IceShine.
-Poszukajmy jej.
-Zgoda- odpowiedziały zgodnie. Wszystkie poszły w stronę miasta... Oprócz BloodFlame, która poszła w stronę lasu...

   To be continued.... 

piątek, 29 maja 2015

7#-Prawda o ShadowStar

Kiedy był następny dzień ShadowStar była pewna, że BloodFlame zapomniała o tej sytuacji. Kiedy chciała się przejść BloodFlame zatrzymała ją swoją magią.
-Pamiętam ShadowStar...-rzekła BloodFlame.
-No dobra... siadaj..-powiedziała ShadowStar, a BloodFlame zrobiła to co kazała.
-Tylko zanim coś powiesz daj mi coś dodać...-powiedziała ShadowStar. Stanęła na środku domu. Zamknęła oczy i... rozwinęła skrzydła..tyle, że nie były normalnego pegaza... miała skrzydła alicornijskie.

BloodFlame była zaskoczona, że pegaz miał alicornijskie skrzydła, ale jak prosiła ShadowStar nie zadawała pytań jak z maszyny. ShadowStar zwinęła skrzydła.
-Tak naprawdę moi rodzice nie są pegazami... może nie uwierzysz, ale... pochodzę z alicornijskiej rodziny...-powiedziała ShadowStar.
-Nie wiedziałam...-rzekła BloodFlame.
-Miałaś prawo nie wiedzieć... mam siostrę która była alicornem... ale... eh... ja urodziłam się jako pegaz więc...-powiedziała ShadowStar i zaczęła płakać.
-Nie płacz...-powiedziała BloodFlame i przytuliła ShadowStar. ShadowStar już przestała płakać.
-Wybacz ale... nie wiesz jak to jest być pegazem i... nie mieć znaczka...-powiedziała ShadowStar i pokazała swój... gładki boczek.
-Na Celestie... ale jak to możliwe?-spytała BloodFlame.
-Nie wiem... i to mnie przeraża...-powiedziała ShadowStar. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Szybko iluzja!-krzyknęła ShadowStar do BloodFlame. BloodFlame zrobiła to najszybciej jak się da. ShadowStar otworzyła drzwi. Była to... IceShine.
-Cześć dziewczyny!-krzyknęła IceShine.
-O.. hej...-powiedziała ShadowStar.
-Jak tam u was?-spytała IceShine.
-A dobrze właśnie rozmawialiśmy o ciastach jesteśmy głodne-powiedziała BloodFlame.
-To świetnie! ja też się tam wybieram chodźcie!-krzyknęła i poszły do kawiarenki. Zobaczyły pegaza który się dosiadł koło nich. Była fioletowa włosy niebiesko-ciemno niebiesko-jasno i złote oczy.
-LightRain!-krzyknęła IceShine.
-Cześć kucyki miło was widzieć!-krzyknęła LightRain.
-Poznaj ShadowStar i BloodFlame-powiedziała IceShine.
-O miło mi. Skąd pochodzicie?-spytała LightRain.
-Z daleka-powiedziała ShadowStar.
-Aha... IceShine byłaś ciekwaska znaczków mam racje?-spytała LightRain IceShine.
-Em... no może... ale BloodFlame ma śliczny znaczek!! Nie wiem czemu ShadowStar nie chce pokazać swojego...-powiedziała IceShine.
-Nie bądź taka ciekawska może ma powód-powiedziała LightRain. Cała czwórka zaczęła rozmawiać, śmiali się, mówili sobie żarty... zaczęły się dogadywać.

To be continued...

czwartek, 28 maja 2015

#4-Dlaczego nie chciałaś pokazać swojego znaczka?

ShadowStar i BloodFlame zwiedzały okolicę. ShadowStar oglądała często za siebie nie po to, by zobaczyć czy ktoś za nią nie łazi, tylko żeby sprawdzić czy skrzydło zakrywa jej znaczek którego nie ma. Nagle przed nimi wyskoczył jakiś jednorożec.



Jej znaczek był piękny. nutka muzyczna z księżycem piękny.



ShadowStar nie sądziła, że tylko ona w tym wieku może nie mieć znaczka. Było jej smutno, bo musiała to ukrywać. Przestała rozmyślać gdy zauważyła, że jednorożec podbiega do nich.
-O mój boże! Ty jesteś alicornem!-krzyknął jednorożec.
-E... Ekhm... tak...- Odparła BloodFlame.
-Jaki śliczny znaczek!!!-powiedział jednorożec.
-A ty jesteś pegazem... nie jest to zbyteczna niespodzianka...-rzekł jednorożec. ShadowStar zrobiło się trochę smutno.
-Pokaż znaczek!-rzekł jednorożec.
-Em... nie... nie ma co patrzeć to tylko... to tylko...-powtarzała ShadowStar próbując wymyślić znaczek.
-Nie będę się śmiać no pokaż!-krzyknął jednorożec i próbowała zauważyć znaczek, ale skrzydło jej zasłaniało. ShadowStar odsuwała się za każdym razem gdy jednorożec chciał zobaczyć jej znaczek.
-No pokaż swój znaczek!!!-krzyczał jednorożec.
- No zostaw mnie!-krzyknęła ShadowStar.
-Dobra dobra... Zacznijmy od nowa... jestem IceShine a wy?-spytała IceShine.
-Ja jestem BloodFlame a to moja... bliska koleżanka ShadowStar-odpowiedziała BloodFlame.
-Jesteście tu nowe prawda? Ciekawe co powiedzą jak im powiem, że jesteście!-odparła szczęśliwie.
-NIE!!!-krzyknęła BloodFlame z ShadowStar nawzajem.
-Nikt z Canterlotu nie może wiedzieć, że tu jesteśmy jasne?-odparła ShadowStar.
-Dobra dobra... chodźcie oprowadzę was-powiedziała IceShine. BloodFlame i ShadowStar były zaskoczone tym co opowiada IceShine. Było tu wiele zabytków ile można mieć albo i więcej. Szli tak dalej i zatrzymali się w kawiarence.
-A tu jest piekarnia i kawiarenka. Pracuje tu dużo kucyków. Akurat dziś mają wolne, ale coś czuję że się poznacie-odparła IceShine i poszły dalej. IceShine poszła do burmistrza.
-Ej BloodFlame... jeśli nie chcesz do Canterlotu użyj iluzji i ukryj skrzydła-odparła cicho IceShine. BloodFlame zrobiła tak jak kazała i użyła iluzji. Teraz wyglądała jak jednorożec. IceShine poszła z burmistrzem, a raczej burmistrzynią by je przedstawić.
-To jest BloodFlame a ona to ShadowStar-rzekła IceShine do burmistrzyni. 
-Miło mi was poznać. Jestem BirneDay burmistrzyni tego pięknego miejsca-powiedziała burmistrzyni.
-Nam też miło-rzekła BloodFlame z ShadowStar nawzajem.
-Pewnie nie macie gdzie mieszkać. Postanowiłam, że pozwolę wam mieszkać tutaj. IceShine pamiętasz ten dom który stoi teraz na miejscu biblioteki?-spytała burmistrzyni.
-Tak oczywiście mam je tam zaprowadzić?-spytała IceShine burmistrzyni.
-Tak. Do zobaczenia kucyki!-pożegnała je i poszła do swoich obowiązków. Lecz zanim IceShine je tam zaprowadziła opowiadała pewną historię po drodze.
-Wiecie... to miejsce kiedyś miało jeszcze sześć kucyków...-powiedziała IceShine.
-Tak... wiemy władczynie elementów harmonii zginęły w walce z RinonDie'em-powiedziała ShadowStar.
-Ale wiecie... jak one zaginęły... zamek księżniczki Twilight Sparkle też zniknął. Podobno jest... właśnie nikt nie wie gdzie... ale w bibliotece jest pewna książka którą mogą otworzyć tylko alicorny-odparła IceShine.
-Ale jak to TYLKO alicorny?-spytała BloodFlame.
-Ta księga to taki pamiętnik władczyń elementów harmonii. Podobno jest tam napisane dlaczego i gdzie jest zamek-odpowiedziała IceShine. Obie zobaczyły przed sobą dość duże mieszkanie dla od dwóch do czterech osób.
-Tutaj mieszkacie... do zobaczenia!-krzyknęła IceShine i pobiegła. Obie weszły do środka.
-Wow... duży ten dom..-powiedziała ShadowStar.
-Dlaczego nie chciałaś pokazać swojego znaczka?-spytała ShadowStar.
-Bo... em...-jąkała się ShadowStar.
-Tego ci nie odpuszczę ShadowStar... obiecuję, że nie powiem nikomu... w zamian będziesz mogła mnie spytać o wszystko...-rzekła BloodFlame.
-No... no niech będzie... Ale nie dzisiaj dobra?-spytała ShadowStar.
-Nie ma problemu-powiedziała BloodFlame i się uśmiechnęła. Obie zobaczyły, że jest już noc i położyły się spać.

To be continued...



poniedziałek, 25 maja 2015

#3- Dlaczego nie chcesz lecieć?

ShadowStar i BloodFlame szły przez las. Nie odzywali się od siebie przez większość drogi. Kiedy tak szły BloodFlame zauważyła, że ShadowStar bardzo przykrywała skrzydłem swój znaczek, lecz nie spytała dlaczego to robi. Po paru godzinach ciszy ShadowStar postanowiła o coś się spytać BloodFlame.
-BloodFlame... powiedziałaś że nie mam zadawać pytań podstawowych tak?-dopytywała ShadowStar.
-Tak... a co?-spytała BloodFlame.
-To spytam cię o coś...-odpowiedziała ShadowStar.
-No mów zanim się rozmyślę...-odpowiedziała BloodFlame.
-Ta... BloodMoon to twoja siostra?-spytała ShadowStar.
-Tak... której nienawidzę... przez nią mam tą bliznę na oku...-powiedziała BloodFlame i pokazała bliznę.
-Nie odważałam się spytać...-powiedziała ShadowStar i zaczął padać deszcz.
-Choć ukryjemy się w jaskini-powiedziała BloodFlame i poszły do jaskini. BloodFlame użyła rogu i rozświetliła jaskinię. Obie położyły się przeciwlegle do siebie tyle że... ShadowStar nie położyła się tak, aby było widać jej znaczka. BloodFlame nie uznała tego za dziwne.
-A więc... jednak można ci zaufać... nie spytałaś mnie o takie rzeczy... jestem zaskoczona...-rzekła BloodFlame.
-Nie jestem wcipska... jak ktoś prosi bym nie pytała to nie pytam...-powiedziała ShadowStar.
-Mhm... a więc... dlaczego nie zaproponowałaś żebyśmy poleciały?-spytała BloodFlame.
-Bo...em... nadal trucizna działa i... i nadal nie mogę latać ekhm...-odpowiedziała ShadowStar tak jakby coś ukrywała.
-Okej... Lepiej połóżmy się spać... jeszcze kilka kilometrów i będziemy na miejscu-odpowiedziała.
-Prośba... nie idźmy do Canterlotu... -rzekła ShadowStar.
-Dlaczego?-spytała.
-Bo... jakby to... nie chcę się tam pokazywać..,-odpowiedziała.
-Rozumiem... niech będzie i tak mnie tam nie ciągnie za bardzo...-powiedziała BloodFlame i obie zasnęły. Obie obudziły się wcześniej.
-Idziemy dalej?-spytała ShadowStar.
-Mhm... w drogę-powiedziała i poszły. Idąc nie odzywały się do siebie. Do póki nie odezwała się BloodFlame.
-Powiedz mi... dlaczego nie chcesz lecieć? Trucizna tyle czasu nie działa nie wrobisz mnie-spytała BloodFlame. ShadowStar klapnęły uszy.
-Musimy o tym gadać?-spytała ShadowStar.
-Nie nie musimy... jak nie chcesz mówić to nie mów-odpowiedziała BloodFlame i się uśmiechnęła. ShadowStar odwzajemniła uśmiech. Nagle zobaczyły Ponyville.
-Dotarliśmy...-rzekła BloodFlame. Obie szły dróżką. Śmiały się, zwiedzały i wszystko. Powoli się zaczęły dogadywać. Lecz nadal nie wiedzą o sobie wszystkiego

To be continued... 

#2- Mam już cię dość...

BloodMoon zdążyła już naciąć nożem kawałek policzka ShadowStar. Była o krok od zabicia jej. Jednak coś ją z boku uderzyło i odepchnęło tak mocno, że Moon uderzyła o ścianę i zrobiła w niej wgniecenie. ShadowStar niewiele zauważyła. Jedyne co zdążyła zaobserwować to coś na kształt płonącego na czerwono meteorytu spadającego z nieba i uderzającego BloodMoon. Ale to nie był meteoryt. Kawałek od niej stał jakiś kucyk. Z pod kopyt leciał mu dym więc nie było go widać dokładnie. Zauważyła tylko, że był niebieski. Przez chwilę była pewna, że to Rainbow Dash. Bo przecież tylko ona potrafiła zrobić Ponaddźwiękowe Boom.
"Ale... Przecież to nie była tęcza... Więc co..."- Shadow nie zdążyła zebrać myśli. Kurz powoli opadał a tajemnicza postać wreszcie się odezwała.
-Wiesz co Moon? Mam już cię dość- powiedziała i zaczęła iść w stronę podnoszącej się z ziemi BloodMoon. Shadow zauważyła, że ten kucyk wyglądał podobnie do niej. Ale miał inny znaczek... I kilka szczegółów różniących go od Moon.


BloodMoon się zaśmiała.
-Wiesz co ostatnio się stało jak mi się postawiłaś... BloodFlame...- BloodMoon wstała. Flame błyskawicznie się na nią rzuciła i przygniotła ją do ziemi.
-Ale to nie znaczy, że stanie się też tym razem- Flame się uśmiechnęła i rzuciła Moon o ścianę. Przygniotła ją do niej kopytem i podniosła nóż z ziemi. Przytknęła jej go do gardła. Popatrzyła w stronę ShadowStar. W tej samej chwili Shadow zauważyła, że ten kucyk również ma róg.
-Ty... Nic ci nie jest?- spytała nieco zdyszana BloodFlame.
-N-nie... Chyba nie... Kim jesteś?- Zapytała Shadow.
-BloodFlame. Dla przyjaciół Flame- odpowiedziała jej.- A ty?
-ShadowStar.
-Fajnie... A teraz pozbędziemy się tego..- powiedziała i spojrzała na Moon.


BloodFlame zrzuciła związaną Moon do wąwozu.  Na dole była rzeka. Nie widać było czy Moon się utopiła. Właśnie nastawał dzień.
-Czy ona...
-Umarła? Nie... Tacy zawsze wracają. Nie ważne jakbyś się starała ich zabić- odpowiedziała Flame i poszła w stronę fabryki. Shadow zauważyła, że Flame ma kolczyki w uchu i bliznę na oku. Ale nie chciała o to pytać...
-Macie tu może jakieś... Emmm... Leki?
-Zależy na co.
-Na truciznę...
-Phi... Nie doceniasz mnie. Z tym to se poradzę i bez leków- powiedziała Flame i używając swojej magii uleczyła ShadowStar. Potem poszła w stronę fabryki nie oglądając się za siebie. Shadow podbiegła do niej i dorównała jej kroku.
-Emm... Słuchaj Flame...
-To imię dla przyjaciół... Nie przyjaźnimy się. Narazie...- nie dała jej dokończyć lekko poirytowana BloodFlame.
-Dobra... BloodFlame... Dokąd idziesz?
-Do nikąd.
-Bo?
-A ty co jesteś taka ciekawska co?
-Boo... Bo tak.
-Pff... Idę do Ponyville... Jedynego normalnego miejsca w którym znajdę cokolwiek przydatnego.
-A nie lepiej do Canterlotu?- zapytała Shadow.
-Nie... Znaczy... Tam też idę. Ale nie teraz...- odpowiedziała jej i poszła ścieżką w stronę Ponyville. Shadow nadal szła za nią. BloodFlame zaczęło to już denerwować.
-A ty co tak za mną łazisz? Odczep się...
-Uratowałaś mi życie... Mam u ciebie dług- odpowiedziała. Flame się uśmiechnęła.
-Dobra... Możesz iść ze mną ale żadnych pytań w stylu skąd pochodzisz albo kim jesteś jasne?
-Okej.
-No to w drogę... Ponyville jest daleko... Dojdziemy dopiero jutro.

                 To be continued....       

#1-Rainbow Factory

ShadowStar jak zawsze leciała nad chmurami miała na sobie płaszcz by nikt nie widział, że nie ma znaczka. Przelatywała przez chmury z uśmiechem. Nagle usłyszała szmer mroku. Zatrzymała się.
- O widać że przyszli rajdowcy-powiedziała ShadowStar sarkastycznie i się odwróciła. Za nimi były dwa pegazy cienia.
- Widać że znowu nie chcesz współpracować...-powiedział jeden z pegazów mroku. ShadowStar uciekała a oni za nią.
- Nigdy mnie nie dogonicie ślimaki!-powiedziała ShadowStar i przyspieszyła.
- Teraz!-krzyknął jeden pegaz mroku i strzelili truciznę. ShadowStar dostała i wylądowała awaryjnie.
- Już po tobie...-powiedział pegaz mroku.
- To się jeszcze okaże!-powiedziała i rozwinęła swoje skrzydła. Kształt skrzydeł był jak u alicrona. I użyła mocy alicornijskiej, tak... pegaz miał w sobie moc alicornijską. Powachlowała skrzydłami w stronę pegazów mroku. Dosłownie zmiotła ich z powierzchni ziemi. Próbowała wzlecieć, lecz przez truciznę nie mogła latać.
-Widać, że muszę iść... -powiedziała i szła przed siebie. Zaczął padać deszcz.
-Super tego mi brakowało...-powiedziała i szła dalej.
-Gdzie tu może być jakieś schronienie...-powiedziała do siebie idąc dalej. Znalazła jaskinię.
-Może być...-powiedziała i poszła do środka. Zasnęła prawie od razu. Następnego dnia poszła dalej.
-Mam nadzieje, że LightningShine nic nie jest...-powiedziała do siebie idąc dalej. Trucizna działała na nią coraz gorzej... Po paru godzinach zobaczyła jakąś opuszczoną fabrykę.
-Może tam coś będzie...-powiedziała do siebie i poszła do środka.
-"Rainbow Factory" dziwna nazwa...-powiedziała i weszła do środka.
-Widać opuszczona...-powiedziała i usłyszała jakieś kroki.
-Kto tu jest?-spytała.
-Uspokój się nikogo tu nie ma...-powiedziała i szła dalej.
-Duża ta fabryka...-powiedziała i zobaczyła zdjęcie kucyka który panował nad elementem lojalności.
-Proszę... widzę że Rainbow Dash tu pracowała... nawet panowała nad tą fabryką... ciekawe czemu ją zamknęli...-powiedziała i szła dalej... nagle zauważyła zakapturzoną posrać.
-Kim jesteś?-spytała ShadowStar.
-Kimś... a kim ty jesteś?-spytała zakapturzona postać.
-A co cie to obchodzi? Ja jedynie po jakiś lek...-powiedziała ShadowStar przewracając oczami.
-Nie powinnaś tak się zwracać do szefowej fabryki...-powiedziała zakapturzona postać i zdjęła szatę. Zakapturzoną postać był alicorn... niebieski z białymi włosami i niebiesko-czarnymi pasemkami i czerwonymi oczami.
-Jestem BloodMoon... a ty jesteś nie proszonym gościem...-powiedziała i rzuciła się na nią.
-Odczep się!-krzyknęła ShadowStar i odepchnęła BloodMoon. BloodMoon natychmiast wstała i przygwoździła ShadowStar do ściany z nożem.
-Nie ładnie nie ładnie... -powiedziała BloodMoon i przyłożyła nóż do jej szyi. ShadowStar zaczęła płakać.


-Zostaw mnie... proszę...-powiedziała ShadowStar zapłakana. Myślała, że to koniec. Lecz się myliła.

To be continued...




#0- BloodFlame: Początek Przygody

W kryształowym królestwie zawsze panował pokój. Oczywiście tylko do czasu przybycia Króla Sombry.






Był okrutny. Chciał podporządkować sobie całe królestwo. Zniszczył je doszczętnie, a kucyki uwięził i zmusił do pracy dla niego. Niektórzy twierdzą, że zanim Sombra stał się zły, ożenił się z piękną klaczą, która przez jego wpływ w połowie zmieniła się w kogoś podobnego do niego. I mieli rację.

Neon Boom- żona Sombry była dobra. Zawsze troszczyła się o innych. Jednak Sombrze pomimo, że ją kochał, zaczęło to przeszkadzać. "Zaraził" ją swoją magią i jej grzywa się zmieniła na czarno-czerwoną. Miało to niestety wpływ na jej dwie córki: BloodMoon i BloodFlame.

                                                               BloodMoon
                                                                 BloodFlame
Były bardzo do siebie podobne. Gdy były małe różniły się tylko włosami i tym, że BloodFlame miała na sierści na przednich kopytach coś w rodzaju czarnych "skarpetek". Jednak potem zaczęły różnić się jeszcze bardziej. BloodFlame ma teraz dwa kolczyki w uchu. No i różnią się też oczywiście znaczkiem. Gdy matka je porzuciła, Moon nie pozwalała Flame wyjść z fabryki tęczy. Widziała tam na co dzień straszne rzeczy. Niektórym, już niestety pozbawionym barwy jednorożcom udało się stamtąd uciec z jej pomocą. Jednak gdy tylko jej siostra się o tym dowiadywała, Flame była surowo karana. Raz próbowała się postawić siostrze, jednak ta odepchnęła ją na okno które się rozbiło. Flame nie doznała większych ran, jednak za postawienie się zapłaciła blizną na oku. Nigdy więcej nie udało jej się nikomu pomóc, ani wyjść z zamkniętej już fabryki. Aż do pewnego dnia...
 

niedziela, 24 maja 2015

#0- Shadowstar: Rozpoczęcie przygody.

Equestria była w harmonii... nie było kłótni... nie było wojen, ani bójek... tylko zwykły świat. Aż do przybycia RionDie'a, Pana mroku.


Chciał zawładnąć całym światem, by jej rodzina a szczególnie jego córka ShadowStar nie miała dobrego życia. Kiedy miał zawładnąć cień przybyła księżniczka Twilight Sparkle ze swoimi przyjaciółkami:
Rainbow Dash, Applejack, Pinkie Pie, Flutershy i Rarity. Użyły elementów harmonii i zesłali go do podziemi. A władczynie elementów Harmonii wyparowały a elementy zaginęły. RinonDie przysiągł, że się uwolni i zabiję ShadowStar.  Ale skoro miał dzieci znaczy że miał i żonę, i miał. Miała na imię ShinyRing


Miała dwie córki, LightningShine i ShadowStar (1 zdjęcie: LS 2 zdjęcie: SS)



LightningShine kochała swoją siostrę mimo tego, że wdała się w ojca. ShadowStar kiedy dojrzała nie miała znaczka. Nie odkryła kim jest i kim będzie. Kiedy pegazy cienia napadły na miasteczko w którym mieszkały uciekły a ich matka zginęła. ShadowStar uciekła od siostry by była bezpieczna. Noce spędzała na chmurach. I tak wygląda jej codzienne życie, aż do pewnego czasu...

To be continued...