poniedziałek, 25 maja 2015

#2- Mam już cię dość...

BloodMoon zdążyła już naciąć nożem kawałek policzka ShadowStar. Była o krok od zabicia jej. Jednak coś ją z boku uderzyło i odepchnęło tak mocno, że Moon uderzyła o ścianę i zrobiła w niej wgniecenie. ShadowStar niewiele zauważyła. Jedyne co zdążyła zaobserwować to coś na kształt płonącego na czerwono meteorytu spadającego z nieba i uderzającego BloodMoon. Ale to nie był meteoryt. Kawałek od niej stał jakiś kucyk. Z pod kopyt leciał mu dym więc nie było go widać dokładnie. Zauważyła tylko, że był niebieski. Przez chwilę była pewna, że to Rainbow Dash. Bo przecież tylko ona potrafiła zrobić Ponaddźwiękowe Boom.
"Ale... Przecież to nie była tęcza... Więc co..."- Shadow nie zdążyła zebrać myśli. Kurz powoli opadał a tajemnicza postać wreszcie się odezwała.
-Wiesz co Moon? Mam już cię dość- powiedziała i zaczęła iść w stronę podnoszącej się z ziemi BloodMoon. Shadow zauważyła, że ten kucyk wyglądał podobnie do niej. Ale miał inny znaczek... I kilka szczegółów różniących go od Moon.


BloodMoon się zaśmiała.
-Wiesz co ostatnio się stało jak mi się postawiłaś... BloodFlame...- BloodMoon wstała. Flame błyskawicznie się na nią rzuciła i przygniotła ją do ziemi.
-Ale to nie znaczy, że stanie się też tym razem- Flame się uśmiechnęła i rzuciła Moon o ścianę. Przygniotła ją do niej kopytem i podniosła nóż z ziemi. Przytknęła jej go do gardła. Popatrzyła w stronę ShadowStar. W tej samej chwili Shadow zauważyła, że ten kucyk również ma róg.
-Ty... Nic ci nie jest?- spytała nieco zdyszana BloodFlame.
-N-nie... Chyba nie... Kim jesteś?- Zapytała Shadow.
-BloodFlame. Dla przyjaciół Flame- odpowiedziała jej.- A ty?
-ShadowStar.
-Fajnie... A teraz pozbędziemy się tego..- powiedziała i spojrzała na Moon.


BloodFlame zrzuciła związaną Moon do wąwozu.  Na dole była rzeka. Nie widać było czy Moon się utopiła. Właśnie nastawał dzień.
-Czy ona...
-Umarła? Nie... Tacy zawsze wracają. Nie ważne jakbyś się starała ich zabić- odpowiedziała Flame i poszła w stronę fabryki. Shadow zauważyła, że Flame ma kolczyki w uchu i bliznę na oku. Ale nie chciała o to pytać...
-Macie tu może jakieś... Emmm... Leki?
-Zależy na co.
-Na truciznę...
-Phi... Nie doceniasz mnie. Z tym to se poradzę i bez leków- powiedziała Flame i używając swojej magii uleczyła ShadowStar. Potem poszła w stronę fabryki nie oglądając się za siebie. Shadow podbiegła do niej i dorównała jej kroku.
-Emm... Słuchaj Flame...
-To imię dla przyjaciół... Nie przyjaźnimy się. Narazie...- nie dała jej dokończyć lekko poirytowana BloodFlame.
-Dobra... BloodFlame... Dokąd idziesz?
-Do nikąd.
-Bo?
-A ty co jesteś taka ciekawska co?
-Boo... Bo tak.
-Pff... Idę do Ponyville... Jedynego normalnego miejsca w którym znajdę cokolwiek przydatnego.
-A nie lepiej do Canterlotu?- zapytała Shadow.
-Nie... Znaczy... Tam też idę. Ale nie teraz...- odpowiedziała jej i poszła ścieżką w stronę Ponyville. Shadow nadal szła za nią. BloodFlame zaczęło to już denerwować.
-A ty co tak za mną łazisz? Odczep się...
-Uratowałaś mi życie... Mam u ciebie dług- odpowiedziała. Flame się uśmiechnęła.
-Dobra... Możesz iść ze mną ale żadnych pytań w stylu skąd pochodzisz albo kim jesteś jasne?
-Okej.
-No to w drogę... Ponyville jest daleko... Dojdziemy dopiero jutro.

                 To be continued....       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz