"Ale... Przecież to nie była tęcza... Więc co..."- Shadow nie zdążyła zebrać myśli. Kurz powoli opadał a tajemnicza postać wreszcie się odezwała.
-Wiesz co Moon? Mam już cię dość- powiedziała i zaczęła iść w stronę podnoszącej się z ziemi BloodMoon. Shadow zauważyła, że ten kucyk wyglądał podobnie do niej. Ale miał inny znaczek... I kilka szczegółów różniących go od Moon.
BloodMoon się zaśmiała.
-Wiesz co ostatnio się stało jak mi się postawiłaś... BloodFlame...- BloodMoon wstała. Flame błyskawicznie się na nią rzuciła i przygniotła ją do ziemi.
-Ale to nie znaczy, że stanie się też tym razem- Flame się uśmiechnęła i rzuciła Moon o ścianę. Przygniotła ją do niej kopytem i podniosła nóż z ziemi. Przytknęła jej go do gardła. Popatrzyła w stronę ShadowStar. W tej samej chwili Shadow zauważyła, że ten kucyk również ma róg.
-Ty... Nic ci nie jest?- spytała nieco zdyszana BloodFlame.
-N-nie... Chyba nie... Kim jesteś?- Zapytała Shadow.
-BloodFlame. Dla przyjaciół Flame- odpowiedziała jej.- A ty?
-ShadowStar.
-Fajnie... A teraz pozbędziemy się tego..- powiedziała i spojrzała na Moon.
BloodFlame zrzuciła związaną Moon do wąwozu. Na dole była rzeka. Nie widać było czy Moon się utopiła. Właśnie nastawał dzień.
-Czy ona...
-Umarła? Nie... Tacy zawsze wracają. Nie ważne jakbyś się starała ich zabić- odpowiedziała Flame i poszła w stronę fabryki. Shadow zauważyła, że Flame ma kolczyki w uchu i bliznę na oku. Ale nie chciała o to pytać...
-Macie tu może jakieś... Emmm... Leki?
-Zależy na co.
-Na truciznę...
-Phi... Nie doceniasz mnie. Z tym to se poradzę i bez leków- powiedziała Flame i używając swojej magii uleczyła ShadowStar. Potem poszła w stronę fabryki nie oglądając się za siebie. Shadow podbiegła do niej i dorównała jej kroku.
-Emm... Słuchaj Flame...
-To imię dla przyjaciół... Nie przyjaźnimy się. Narazie...- nie dała jej dokończyć lekko poirytowana BloodFlame.
-Dobra... BloodFlame... Dokąd idziesz?
-Do nikąd.
-Bo?
-A ty co jesteś taka ciekawska co?
-Boo... Bo tak.
-Pff... Idę do Ponyville... Jedynego normalnego miejsca w którym znajdę cokolwiek przydatnego.
-A nie lepiej do Canterlotu?- zapytała Shadow.
-Nie... Znaczy... Tam też idę. Ale nie teraz...- odpowiedziała jej i poszła ścieżką w stronę Ponyville. Shadow nadal szła za nią. BloodFlame zaczęło to już denerwować.
-A ty co tak za mną łazisz? Odczep się...
-Uratowałaś mi życie... Mam u ciebie dług- odpowiedziała. Flame się uśmiechnęła.
-Dobra... Możesz iść ze mną ale żadnych pytań w stylu skąd pochodzisz albo kim jesteś jasne?
-Okej.
-No to w drogę... Ponyville jest daleko... Dojdziemy dopiero jutro.
To be continued....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz