ShadowStar i BloodFlame zwiedzały okolicę. ShadowStar oglądała często za siebie nie po to, by zobaczyć czy ktoś za nią nie łazi, tylko żeby sprawdzić czy skrzydło zakrywa jej znaczek którego nie ma. Nagle przed nimi wyskoczył jakiś jednorożec.
Jej znaczek był piękny. nutka muzyczna z księżycem piękny.
ShadowStar nie sądziła, że tylko ona w tym wieku może nie mieć znaczka. Było jej smutno, bo musiała to ukrywać. Przestała rozmyślać gdy zauważyła, że jednorożec podbiega do nich.
-O mój boże! Ty jesteś alicornem!-krzyknął jednorożec.
-E... Ekhm... tak...- Odparła BloodFlame.
-Jaki śliczny znaczek!!!-powiedział jednorożec.
-A ty jesteś pegazem... nie jest to zbyteczna niespodzianka...-rzekł jednorożec. ShadowStar zrobiło się trochę smutno.
-Pokaż znaczek!-rzekł jednorożec.
-Em... nie... nie ma co patrzeć to tylko... to tylko...-powtarzała ShadowStar próbując wymyślić znaczek.
-Nie będę się śmiać no pokaż!-krzyknął jednorożec i próbowała zauważyć znaczek, ale skrzydło jej zasłaniało. ShadowStar odsuwała się za każdym razem gdy jednorożec chciał zobaczyć jej znaczek.
-No pokaż swój znaczek!!!-krzyczał jednorożec.
- No zostaw mnie!-krzyknęła ShadowStar.
-Dobra dobra... Zacznijmy od nowa... jestem IceShine a wy?-spytała IceShine.
-Ja jestem BloodFlame a to moja... bliska koleżanka ShadowStar-odpowiedziała BloodFlame.
-Jesteście tu nowe prawda? Ciekawe co powiedzą jak im powiem, że jesteście!-odparła szczęśliwie.
-NIE!!!-krzyknęła BloodFlame z ShadowStar nawzajem.
-Nikt z Canterlotu nie może wiedzieć, że tu jesteśmy jasne?-odparła ShadowStar.
-Dobra dobra... chodźcie oprowadzę was-powiedziała IceShine. BloodFlame i ShadowStar były zaskoczone tym co opowiada IceShine. Było tu wiele zabytków ile można mieć albo i więcej. Szli tak dalej i zatrzymali się w kawiarence.
-A tu jest piekarnia i kawiarenka. Pracuje tu dużo kucyków. Akurat dziś mają wolne, ale coś czuję że się poznacie-odparła IceShine i poszły dalej. IceShine poszła do burmistrza.
-Ej BloodFlame... jeśli nie chcesz do Canterlotu użyj iluzji i ukryj skrzydła-odparła cicho IceShine. BloodFlame zrobiła tak jak kazała i użyła iluzji. Teraz wyglądała jak jednorożec. IceShine poszła z burmistrzem, a raczej burmistrzynią by je przedstawić.
-To jest BloodFlame a ona to ShadowStar-rzekła IceShine do burmistrzyni.
-Miło mi was poznać. Jestem BirneDay burmistrzyni tego pięknego miejsca-powiedziała burmistrzyni.
-Nam też miło-rzekła BloodFlame z ShadowStar nawzajem.
-Pewnie nie macie gdzie mieszkać. Postanowiłam, że pozwolę wam mieszkać tutaj. IceShine pamiętasz ten dom który stoi teraz na miejscu biblioteki?-spytała burmistrzyni.
-Tak oczywiście mam je tam zaprowadzić?-spytała IceShine burmistrzyni.
-Tak. Do zobaczenia kucyki!-pożegnała je i poszła do swoich obowiązków. Lecz zanim IceShine je tam zaprowadziła opowiadała pewną historię po drodze.
-Wiecie... to miejsce kiedyś miało jeszcze sześć kucyków...-powiedziała IceShine.
-Tak... wiemy władczynie elementów harmonii zginęły w walce z RinonDie'em-powiedziała ShadowStar.
-Ale wiecie... jak one zaginęły... zamek księżniczki Twilight Sparkle też zniknął. Podobno jest... właśnie nikt nie wie gdzie... ale w bibliotece jest pewna książka którą mogą otworzyć tylko alicorny-odparła IceShine.
-Ale jak to TYLKO alicorny?-spytała BloodFlame.
-Ta księga to taki pamiętnik władczyń elementów harmonii. Podobno jest tam napisane dlaczego i gdzie jest zamek-odpowiedziała IceShine. Obie zobaczyły przed sobą dość duże mieszkanie dla od dwóch do czterech osób.
-Tutaj mieszkacie... do zobaczenia!-krzyknęła IceShine i pobiegła. Obie weszły do środka.
-Wow... duży ten dom..-powiedziała ShadowStar.
-Dlaczego nie chciałaś pokazać swojego znaczka?-spytała ShadowStar.
-Bo... em...-jąkała się ShadowStar.
-Tego ci nie odpuszczę ShadowStar... obiecuję, że nie powiem nikomu... w zamian będziesz mogła mnie spytać o wszystko...-rzekła BloodFlame.
-No... no niech będzie... Ale nie dzisiaj dobra?-spytała ShadowStar.
-Nie ma problemu-powiedziała BloodFlame i się uśmiechnęła. Obie zobaczyły, że jest już noc i położyły się spać.
To be continued...